Sinopsis
Jak dobre stare wino, tylko lepsze
Episodios
-
odcinek 14 – zakophany w Bochni – pełnomorski okręt w kopalni soli
30/01/2014 Duración: 11minTo jest już jedna z ostatnich audycji związanych z moją wizytą w kopalni soli w Bochni. Dziś opowiem w kilku słowach moje wrażenia ze spotkaniem z pełnomorskim okrętem, który się tam znajduje. Ba, nawet nim żeglowałem. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć.
-
odcinek 13 – zakophany w Bochni – majestat kopalni
22/01/2014 Duración: 17minCzas zjechać, zanurzyć się w majestat i ogrom wnętrza ziemi - podróż do bycia człowieka. Pierwsze wrażenia ze zjazdu, ogromu kopalni i ciemności.
-
odcinek 12 – zakophany w Bochni – wielka dziura
20/01/2014 Duración: 09minI zniknąłem na pewien czas - wszystko przez wyjazd do kopalni, pod ziemie, kilkaset metrów w głąb matki ziemi, no ale na od początku, a na początku był chaos, czyli trzeba tam dojechać.
-
odcinek 11 – domowa wędzarnia – cz.1 zanim zaczniesz
06/01/2014 Duración: 15minDomowa wędzarnia - zamiast kupowania jakiejkolwiek nasączonej chemikaliami wędliny, zróbmy ją sami. Na początek (wstęp do przemyśleń) 3 zasady: co, czym i gdzie? Jak nie masz gdzie, to zobacz na rysunku i sam sobie zrób wędzarnie! W kolejnych odcinkach, będziemy robić wspólnie wędlinę (tylko muszę skompletować drewno).
-
odcinek 10 – państwo poległo
05/01/2014 Duración: 05minNosi mnie, bo Państwo poległo, zabrakło najważniejszych tam, gdzie powinni być. A powinni być na pogrzebie Wojciecha Kilara. Kilka słów, bo cóż więcej pisać? że PR ważniejszy?
-
odcinek 9 – podcaster, patriota bez wiejskiej kiełbasy
04/01/2014 Duración: 13minNowy Rok to zbiór pobożnych życzeń, marzeń które popełniamy aby poczuć się lepiej. Choć w sumie jest teraz jesteśmy kimś wyjątkowym... bo podcaster (bierny i wierny) to patriota. lecz niestety nawet nasza wyjątkowość nie pomoże nam, gdy zabiorą nam wiejską kiełbasą i dadzą E coś tam, coś tam... czyli witajcie w Polsce gdzie zakazano wyrabiania wędlin metodą tradycyjną.
-
odcinek 8 – magia gumofilców
30/12/2013 Duración: 06minMagia gumofilców jest niezmierzona. Krótkie nagranie z trasy, gdzie dzielnie maszeruję w wyżej wymienionych...
-
odcinek 7 – jak kupowałem nietoperka
16/12/2013 Duración: 05minZachciało mi się kupić nowego netoperka. Oczywiście przez internet. Niestety podałem zły adres...
-
odcinek 6 – trzy lata później (z archiwum RKD)
28/11/2013 Duración: 22minTrzy lata temu narodził się Ignaś, za oknem pierwszy śnieg tej zimy i naszły mnie wspomnienia. Zapraszam zatem do wysłuchania archiwalnego nagrania z przed 3 lat.
-
odcinek 5 – po drzewo do lasu
06/11/2013 Duración: 05minJestem całkowitym, prawdziwym i naturalnym mieszczuchem. Los rzucił mnie na wieś, na podgórską wieś... dziś opowieść o przywożeniu drzewa z lasu.
-
odcinek 4 – droga na Kalwarię – [Reportaż z Królestwa Barwałdzkiego 3] (DM 31)
19/08/2013 Duración: 15minRozpocząłem wyprawę o świcie, o 5 rano. Spodziewałem się spokojnej i dobrej drogi, gdzie mialem być prowadzony za rękę przez GPS z wpisaną trasą, tylko że zapomniałem skopiować tej trasy do urządzenia. Także jechałem "na pamięć", rozkoszując się widokami i zastanawiając się, czemu ta trasa miała być łatwiejsza od tej, którą znam. Zapraszam na wysłuchanie krótkiej relacji z tej wyprawy. Pod odcinkiem umieszczone są galerie zdjęć, wraz z przebytą trasą.
-
odcinek 3 – 24 godziny czyli z wizytą u dziadków (RKD 33)
17/08/2013 Duración: 11minZapraszam na nagranie w duecie z Franiem - chyba najmłodszym obecnie podcasterem. Rozmawiamy o środowej wyprawie na 24 godziny do dziadków, do Bochni.
-
odcinek 2 – krakowskie ZOO czyli bakmader (RKD 32)
11/08/2013 Duración: 13minWyjazd z dziećmi, które potocznie nazywam ryjówkami barwałdyjskimi do ZOO owocuje różnymi skojarzeniami. Warto dosłuchać do końca, bo czeka was mały bonus czyli tytułowy bakmader,
-
odcinek 1 – za moich czasów
09/08/2013 Duración: 31minZa moich czasów... tak chyba osiągnąłem już i wiek i odpowiednią ilość sentymentów do świata, który przeminął, a który pamiętam, aby zacząć mówić: "za moich czasów"...
-
odcinek 0 – czyli preludium
27/07/2013 Duración: 01minPo prostu początek, jak u słonia trąba, aby się głupio nie zaczynał.